Wielu z nas, gdy wybiera się w podróż do odległego, obcego regionu lub kraju, chciałoby poznać jak najlepiej jego kulturę, niejako poczuć ją. Często nie ma czasu, aby wszystkiego dowiedzieć się z literatury, w której i tak nie znajdziemy wszystkich informacji. Nic nie zastąpi opowieść lokalnego mieszkańca, zwłaszcza kogoś, kto pasjonuje się historią i kulturą swojej okolicy.
Wychodząc od takiej refleksji wspólnie z kaszubskimi przewodnikami po raz kolejny zorganizowałem bezpłatne spacery w ciekawe miejsca środkowych i południowych Kaszub z okazji Międzynarodowego Dnia Przewodnika Turystycznego. W ciągu weekendu 21-22 lutego zabraliśmy wszystkich chętnych w pięć miejsc na krótsze lub dłuższe wędrówki. Chcemy przez to pokazać jak wygląda praca przewodnika, podzielić się swoją pasją, poszukiwaniami w historii, kulturze i przyrodzie Kaszub.
W sobotę już o 9:00 rano po najstarszym poza Gdańskiem kościele na Kaszubach oprowadziła pani Genowefa Zasada, która jest nauczycielką i osobą od wielu lat zaangażowaną w życie lokalnej społeczności. Oprowadziła ona liczną grupę po pozostałościach po istniejącym tu ponad 600 lat klasztorze norbertanek, który jest jedną z nekropolii kaszubskiej dynastii władców Pomorza Gdańskiego - Sobiesławiców. Było to także obok klasztoru w Żarnowcu ośrodek, w którym rozwijał się haft czepcowy i liturgicznych, z którego ponad wiek temu narodził się współczesny haft kaszubski.
Po zwiedzaniu Żukowa uczestnicy udali się do pobliskich Rutek, gdzie mieści się jedna z dwóch najstarszych elektrowni wodnych na Raduni, uruchomiona w 1910 roku. Otworzyli ją dla nas pracownicy spółki
Energa Wytwarzanie S.A. - operatora większości siłowni wodnych nad tą rzeką.
Tuż przed południem u podnóża stoku narciarskiego Koszałkowo w Wieżycy zabrałem kolejną grupę w spacer nietypową drogą na Wieżycę. Ubrany w stylizowany strój turysty z przełomu XIX i XX wieku, chciałem pokazać obiekty i miejsca związane z historią turystyki i narciarstwa w Szwajcarii Kaszubskiej. Na nartach jeżdżono na Kaszubach zapewne już 100 lat temu, jednak narciarstwo nizinne i zjazdowe zaczęło się rozwijać tu po wojnie. Zobaczyliśmy zatem dawnego schronisko narciarskie, pozostałości dawnych wież obserwacyjnych i widokowych, a także dawną Gospodę Pod Wieżycą, gdzie dzisiaj mieści się
Kaszubski Uniwersytet Ludowy. Pracownicy tej działającej na rzecz społeczności Kaszubów instytucji ugościli nas i opowiedzieli o swojej pracy. W drogę powrotną zabrali na kùczrowie (woźnice)
Stajni Pod Klonem w Wieżycy.
O 15:00 z kolejną grupą spotkał się w Stężycy jej mieszkaniec - Artur Zagozdon. Podzielił się on swoimi wnikliwymi poszukiwaniami w dziejach Stężycy, które prowadzi razem z żoną. Obecna wieś powstała z połączenia dwóch przedwojennych wsi: Stężycy Szlacheckiej i Królewskiej. Zobaczyliśmy więc najstarszy świecki budynek Stężycy - dawną szkołę, gotyckie zabytki kościoła św. Katarzyny, nową promenadę nad Radunią i Jeziorem Raduńskim. W końcu doszliśmy do kościoła poewangelickiego, obecnie znajdującego się w prywatnych rękach i stopniowo niszczejącego. Dla mnie najciekawszym miejscem podczas tej wycieczki była wizyta w pozostałościach byłego niemieckiego obozu pracy dla kobiet (Reichsautobahnlager), założonego w celu budowy autostrady z Berlina do Gdańska.
Niedzielne zwiedzanie rozpoczęliśmy o 10:00 w
Kaszubskim Parku Etnograficznym im. Teodory i Izydora Gulgowskich we Wdzydzach Kiszewskich. Dzięki gościnności tej instytucji zwiedzający mogli bezpłatnie wejść na teren skansenu. Głównym przewodnikiem po nim była
Beata Jankowska. Razem prezentowaliśmy dwa stroje kaszubskie - współczesny świetlicowy damski i zrekonstruowany męski strój z Goręczyna z lat 30-stych XX w. Odwiedziliśmy najważniejsze obiekty, oglądając również odnowioną wystawę poświęconą twórcom muzeum - państwu Gulgowskim. Na koniec przejechaliśmy w stronę końca Wdzydz - Krzyża, by wejść na wieżę widokową. Szczęśliwie tego dnia widzialność pozwoliła mi na pokazanie zwiedzającym wszystkich najciekawszych miejsc widocznych z wieży. Na koniec odpoczęliśmy przy ciepłej kawie i herbacie w nowym punkcie informacji turystycznej dzięki życzliwości gminy Kościerzyna.
Po raz kolejny udało się doprowadzić do skutku ciekawe wydarzenie przy niewielkim koszcie. W sumie we wszystkich weekendowych spacerach uczestniczyło około 130 osób. Udało się je zrealizować dzięki pomocy następujących osób i instytucji:
Uczestnicy poprzednich edycji dopytują się już o kolejne edycje, więc mam nadzieję, że nie zabraknie zainteresowanych uczestników takich i innych spacerów!
Do ùzdrzeniô!